Wypalenie w macierzyństwie

Jak sobie z nim radzić?

Wiele razy słyszeliście zapewne o wypaleniu zawodowym, a czy tyle samo razy spotkaliście się ze sformułowaniem wypalenie w macierzyństwie? Obstawiam, że raczej nie 😊 Tymczasem wypalenie matek ( i ojców!) istnieje i jest bardzo, ale to bardzo realne i powszechne! Ten wpis jest o macierzyństwie, bo jestem mamą, jednak problem ten dotyczy także ojcostwa!

Według mojej definicji wypalenie macierzyńskie to stan totalnego zmęczenia byciem rodzicem, w którym mama nie ma już siły, aby zajmować się dzieckiem, czuje niechęć do macierzyńskich obowiązków. Dystansuje się emocjonalnie od dziecka, nie chce już spędzać z nim tyle czasu. Brakuje jej również energii, aby zaspokajać potrzeby malucha, bo jej zasoby fizyczne, psychiczne, emocjonalne, duchowe, WSZYSTKIE….są praktycznie wyczerpane. Zaczyna się zastanawiać, czy jeszcze w ogóle potrafi być dobrym rodzicem… To sytuacja, w której mama potrzebuje natychmiastowej pomocy!!!!

Skąd bierze się wypalenie?

Macierzyństwo wszak, według wszelkich kanonów, daje tylko radość. Zgadza się, daje niesamowitą radość i satysfakcję, jednocześnie jest również wyczerpujące do granic możliwości, o czym wie każda mama. Osobiście (jak pewnie niejedna z Was) również doświadczyłam tego etapu. Wtedy pojawiła się w mojej głowie myśl, że jeśli czegoś nie zrobię, może być niefajnie. Zaczęłam szukać przyczyn takiego stanu i znalazłam następujące.

  • Za dużo wszystkiego na głowie…Jako mama dwójki uznałam, że przecież skoro dałam radę raz, to dam i drugi! Tylko, że tym razem przypadek trafił się kompletnie inny i bardziej wymagający 😉
  • Za często pomijałam własne potrzeby, chodziłam głodna, bo nieustannie karmiłam, nie miałam czasu nawet zjeść (bo nie miałam czasu nic ugotować 😛 ), mało spałam, nie odsypiałam…
  • Za szybko rosło we mnie poczucie niesprawiedliwości wobec niespełnionych oczekiwań. Przecież córka spała po 3 h, jak to możliwe, że syn śpi 20 minut i to na rękach…?
  • Za mało czasu dla siebie, w zasadzie jego kompletny brak, byliśmy nierozłączni przez pierwsze 8 miesięcy życia 😉 Wyjście do sklepu wiązało się z ogromnym płaczem i moim stresem z tego powodu.
  • Zamartwianie się, że nie poświęcam tyle czasu starszej córce, niż bym sobie tego życzyła. Tęskniłam za naszym czasem mama i córka.

Wiecie, że według badań, Polacy są w czołówce najbardziej wypalonych rodziców….?[1] Skoro tak, poświęćmy zatem chwilę na to, aby zastanowić się, kto może być nieco bardziej narażony na wypalenie:

  • Perfekcjoniści – tymczasem nie ma idealnych rodziców, niby to wiemy, jednak nadal podążamy w kierunku ideałów.
  • Rodzice małych dzieci – mają one bowiem ogromne potrzeby, których nie jest w stanie zaspokoić nikt inny poza opiekunami, co zabiera ich olbrzymie pokłady energetyczne.
  • Mamy – tak po prostu. Zdecydowanie bardziej wypala się matka, bo spędza z dzieckiem dużo więcej czasu. Dodatkowo ciąży na niej presja społeczna i uwarunkowania kulturowe, które wciskają ją w jakiś określony schemat, któremu próbuje sprostać. Mamy są także poddawane większej ocenie, nawet (a może zwłaszcza..?) przez inne kobiety.

Teraz najważniejsze!!!

Jak zadbać o siebie w tej sytuacji? Mam dla Ciebie kilka wskazówek, które pochodzą z mojego własnego doświadczenia, ale również z mądrej literatury na ten temat 😊

1.Otocz się ludźmi, którzy Cię wspierają i rozumieją, staraj się ograniczyć czas spędzany z towarzystwem „inni mają gorzej”, nie słuchaj mądrych „zobaczysz, dopiero się zacznie…”. Znajdź grupę mam o podobnych wartościach i stylu wychowania. Przede wszystkim jednak pamiętaj, że to TY jesteś ekspertem od swojego dziecka i wiesz czy aktualnie jest głodne, nie jest mu za zimno i czy trzeba założyć dodatkowy sweterek bo wieje 😉

2. Nie porównuj swojego dziecka z żadnym innym, nawet z rodzeństwem. Wiem, że czasem robisz to automatycznie, ja też 😉 Napisałam o tym nawet powyżej, kiedy wspomniałam, że córka spała długo, a synek prawie wcale. Jednak teraz jestem świadoma tych porównań, nigdy nie mówię na głos do żadnego z dzieci, że siostra czy brat robi coś inaczej. Robi inaczej i to jest okej i to jest normalne! Są zupełnie różni, tak samo, jak dziecko sąsiadki, siostry, koleżanki jest kompletnie różne od Twojego! Każde ma swój indywidualny plan rozwoju, który możemy jedynie wspierać. Oczekiwanie, że maluch będzie jadł więcej, spał mniej/więcej, był taki lub taki zdenerwuje tylko siebie ( i jego!) i niczego nie wniesie 😊

3.Zaakceptuj sytuację i pojawiające się kryzysy. One są i będą. W trudnym momencie zapytaj siebie: „ Jak ważne jest to dla mnie?” Powtarzaj sobie, że wszystko mija, dobre i złe rzeczy. Nigdy nie mów, a nawet nie myśl „nie dam już rady”, „więcej tego nie zniosę”, „dlaczego mnie się to przytrafia??” – sprawdzone na sobie, że takie myśli kompletnie rozwalają emocjonalnie, masz ochotę uciec i nie wrócić, nie widzisz żadnej drogi wyjścia! Kiedy zaczęłam myśleć „jutro będzie lepiej”, „dam sobie z tym radę” wszystko układało się o wiele lepiej, lub tylko mnie było łatwiej przetrwać….DZIEŃ PO DNIU. TRZYMAJ SIĘ PRIORYTETÓW.

4. Zatroszcz się o własne potrzeby. Zaopiekuj się sobą tak samo, jak opiekujesz się dzieckiem. Czy robisz tak? Potrzebujesz dobrego, zdrowego jedzenia, potrzebujesz spędzić czas tak, jak lubisz. Potrzebujesz snu, dobrego towarzystwa, które niczego nie wymaga. To nie czas na intelektualne wyzwania, wybieraj proste rozwiązania. To czas na serial, na spacer, na co TY masz ochotę (nie dziecko). Dziecko chętnie obejrzy serial w chuście śpiąc 😀 bardzo chętnie również pójdzie z Tobą do galerii na zakupy, nawet tylko pooglądać wystawy 😉 Weź odpowiedzialność nie tylko za dziecko, a przede wszystkim ZA SIEBIE. Pamiętasz zasadę bezpieczeństwa w samolocie? Najpierw nałóż maskę tlenową SOBIE.

5.Znajdź swoje urazy, niespełnione oczekiwania, dowiedz się, co Cię wkurza w Twoim macierzyństwie! Tak po prostu przyznaj się do tego, że oczekiwałaś czegoś innego, masz do tego pełne prawo!

  • Chciałaś żyć tak, jak dawniej, bo widzisz, że inni podróżują samolotem 13 h z niemowlakiem i zwiedzają świat?
  • Chciałaś, żeby dziecko miało kilkugodzinne drzemki i wstawało z uśmiechem ?
  • Chciałaś, żeby nie chorowało?
  • Oczekiwałaś, że szybko złapiecie wspólny rytm dnia?
  • Oczekiwałaś, że szybciej dojdziesz do formy psychicznej i fizycznej?
  • Chciałaś, żeby dziecko chętnie korzystało z butelki i zostawało z innym opiekunem?
  • Miałaś nadzieję, że będziesz piła ciepłą kawę na tarasie w słoneczne dni podczas drzemki?

Ja też o tym marzyłam 😊 część wyszła, część nie 😀 Jak już stworzysz swoją własną listę wkurzaczy, zapytaj siebie: Co tak naprawdę mnie w tym denerwuje? Jakie moje potrzeby za tym stoją i jak mogę je zrealizować w obecnych realiach? Zapytaj osoby, która wydaje się żyć tak, jak Ty byś chciała, jak to robi? Może ma jakieś sprawdzone sposoby 😉

6.SZUKAJ! Próbuj nowych rzeczy, jeżeli nie wiesz co Cię relaksuje i co sprawia Ci przyjemność. Absolutnie może tak być, że sama nie wiesz, jak sobie pomóc. Daj sobie luz! Bądź „najgorszą matką świata” przez jeden dzień 😀 Włącz bajkę starszakowi, daj parówkę na kolacje, pozwól dziecku na nudę! Odłóż na chwilę telefon z morzem pięknych pokoików i umalowanych mam, odetnij się od energetycznych wysysaczy, włącz muzykę! Powiedz dziecku (wersja dla starszych), że idziesz teraz do kosmetyczki, do koleżanki, że teraz potrzebujesz mieć czas dla siebie. Będzie chwilę niezadowolone, ale zrozumie bez problemu i potem będzie pytać: „mamo, kiedy idziesz do koleżanki? :D”

7.JEDNO Z NAJWAŻNIEJSZYCH DLA MNIE. Nie bój się powiedzieć: NIE WIEM….sobie i swojemu dziecku. Nie ma rozwiązań, które zadziałają zawsze i na każdego. Rozwiązanie co minutę może być inne. Coś, co wiedziałaś wczoraj, już dziś może być kompletnie nieaktualne 😀 możesz być jedynie przekonana o tym, że szukasz najlepszego wyjścia w danej chwili. Masz prawo nie wiedzieć i nie musisz lubić wszystkiego, co jest związane z macierzyństwem, jednocześnie kochając swoje dzieci i bycie Mamą 😊

W materiałach do pobrania znajdziesz dłuższą listę wskazówek, które mam nadzieję pomogą Ci wydobyć się z wypalenia w macierzyństwie, jeżeli właśnie się z nim zmagasz! Pamiętaj jednak, że jeżeli własne sposoby nie pomagają, koniecznie zwróć się do specjalisty po wsparcie!

Trzymam kciuki.

MM.

[1] Badanie na temat wypalenia rodziców przeprowadziły badaczki Moïra Mikołajczak i Isabelle Roskam na Katolickim Uniwersytecie w Leuven w Belgii.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *